{I need to know what do you like}
Roześmiana wpadła do swojej kamienicy i skinieniem głowy powitała recepcjonistę - Piotra - który pokręcił ze śmiechem głową i zaczytał się w swojej lekturze, którą była lokalna gazeta. Strzepnęła kilka kropel deszczu z długich blond włosów i przeczesała je dłonią, odrzucając sporą ich część do tyłu. Rozpięła guziki fioletowego płaszcza i skierowała się do windy. Kątem oka dostrzegła, że pogoda zaczęła się pogarszać i dziękowała w duchu, że zdążyła dostać się do budynku przed prawdziwym urwaniem chmury.
- Proszę zatrzymać windę! - krzyk z holu lekko ją wystraszył, ale włożyła rękę między drzwi, które przestały się zamykać i ponownie otworzyły. - Dzięki. Życie mi ratujesz, bo po treningu nie mam na nic siły.
Uśmiechnęła się lekko i podniosła głowę, napotykając zielone oczy, które z lekkim zmęczeniem i zainteresowaniem ją obserwowały.
- Jestem Izabella. Wprowadziłam się niedawno pod 235.
- Fabian. 135. Mieszkasz piętro wyżej... To na ciebie narzekała pani Dąbka. Blondynka z chomikiem.
- Cóż. Już jestem znana. Jak tu się nie cieszyć? - Roześmiała się wesoło i zabrała pasmo włosów z twarzy. - Ej. Nie miej miny jakbym miała Cię skazać na dożywocie, trzeba się cieszyć!
- Skąd masz tyle energii?
- Bo nie widzę żadnego powodu, by się smucić. Żyję, jestem zdrowa, mam rodzinę i przyjaciół, a na dodatek robię to co kocham. Dlaczego mam być zła? Bo pada deszcz? Bo zmęczenie daje mi się we znaki? Deszcz dla wielu oznacza życie, nie ma suszy. Zmęczenie? Czuję je tylko, gdy moje mięśnie się napracowały, a to znaczy, że jestem sprawna.
Drzyzga uniósł kąciki ust i uniósł na chwilę brwi, zamyślając się na chwilę nad słowami które właśnie usłyszał od tej drobnej blondynki, którą dopiero co poznał. Wydawała się być coraz bardziej intrygująca. Lśniące, blond włosy w nieładzie, duże niebieskie oczy, które z zainteresowaniem spoglądały na niego, zarumienione policzki i czerwone usta, które posyłały mu uśmiech. Zafascynowała go, to prawda.
- Więc dlaczego uciekłaś do środka? Mówisz, że kochasz deszcz, a rozkładasz parasolkę, gdy zaczyna padać. Mówisz, że kochasz słońce, a chowasz się w cieniu, gdy zaczyna świecić. Mówisz, że kochasz wiatr, a zamykasz okno, gdy zaczyna wiać. Właśnie dlatego boję się, kiedy mówisz, że mnie kochasz.*Zamrugała ze zdziwienia i rozchyliła lekko usta, odwracając wzrok. Przyjeżdżając do rodzinnego miasta swojego ojca nie sądziła, że już na początku spotka kogoś interesującego lub przeżyje jakąś przygodę. A tu niespodzianka! Już trzeciego dnie spotyka sąsiada sportowca, który zna literaturę. Zacisnęła lekko usta i zmrużyła uroczo oczy przekręcając głowę w lewo.
- Więc dlaczego nic nie mówisz, gdy pytam o rzeczy banalne? Dlaczego uciekasz wzrokiem, gdy proszę o prawdę? Udajesz przed samym sobą, że jesteś silny. A tak naprawdę stajesz się bezsilny.**
Zdziwiony uniósł brwi i cofnął się o krok, lustrując jej twarz wzrokiem. Jej włosy już nieco wyschły, a oczy mieniły się niczym lampki choinkowe. Rozchylone usta odsłaniały białe zęby zaciśnięte lekko na języku.
- Cóż. Tego nie znam.
- Nie powinieneś. Właśnie to wymyśliłam - szepnęła konspiracyjnie i wyślizgnęła się z windy.
Nawet nie zauważył, że pojechał o jedno piętro za wysoko. Ta kobieta skupiała całą jego uwagę na swojej osobie i nie mógł tego powstrzymać. Co więcej, on nie chciał tego powstrzymywać. Zmęczenie i nostalgia, która dopadła go po skończonym treningu wyparowała, a po wejściu do swojego mieszkania, od razu wziął się do sprzątania. Od dość dawna nie mógł znaleźć w nim wielu rzeczy, które po posprzątaniu leżały w odpowiednich miejscach.
Opadł na brązowy fotel i zaczął oglądać powtórkę meczu tenisa Djoković-Nadal. Oparł stopy o stolik do kawy i skrzyżował ramiona, zagłębiając się w meczu, który wciągnął go do końca. Wyrwany z transu, usłyszał, że ktoś puka do jego drzwi. Ściszył telewizor i podniósł się z fotela. Z lekkim znużeniem powłóczył nogami do drzwi i otworzył nawet nie patrząc w wizjer.
- O proszę. Jeszcze nie utonął w mieszkaniowym wysypisku! - Otworzył szerzej oczy na widok Ignaczaka, Lotmana, Kosoka, Nowakowskiego i trzech kobiet, którymi była Iwona Ignaczak, Ola Nowakowska i Weronika Żabik. - Przybyliśmy by pomóc w sprzątaniu tego... A gdzie ten bajzel, który tu powinien być?
Drzyzga wywrócił oczami i oparł się o framugę, patrząc jak jego goście rozglądają się podejrzliwie po salonie. Pani Ignaczak uśmiechnęła się w jego stronę i pokręciła sobie palcem koło głowy, wskazując po kryjomu na swojego męża, który podnosił poduszki z kanapy.
- Igła daj sobie spokój. Widocznie młody to nie ty, nie ma istnego domu towarzyskiego w mieszkaniu, tak jak ty będąc kawalerem.
- To oznacza tylko jedno... - Libero wymierzył palec w rozgrywającego i zmrużył oczy, a zaraz uśmiechnął się złośliwie. - Młody poznał dziewczynę! Nic tak nie zmienia jak baba!
- Ignaczak, bo zaraz baba Ci zmieni coś co bardzo kochasz - warknęła brunetka. Fabian wywrócił oczami i skierował się do kuchni, krzycząc po drodze z zapytaniem o napoje. - Mi możesz kawę z mlekiem!
- Herbatę malinową!
- Mi też herbatkę, ale z rumem!
- To co Igła.
- Mhm!
- Debile. Dla mnie czarna.
Piętro wyżej, pewna blondynka siedziała przy swoim biurku ustawionym przy oknie i spoglądała na płynące po szkle krople deszczu, tym samym ignorując starszą blondynkę na ekranie swojego laptopa.
- Izabello Hanno Matejczuk! Ty mnie nie słuchasz!
- Przepraszam mamo. - Uśmiechnęła się przepraszająco i pokręciła głową. - Pada na dworze i...
- Ow... To może ja nie przeszkadzam, bo widzę, że Cię korci by coś napisać. Powodzenia słonko.
Pomachała do kamerki i rozłączyła się, odeszła od komputera i usiadła na parapecie, opierając głowę o ścianę.
- I'm only human and I will be when I fall down... Eh... Nie ma co się oszukiwać Izka. Masz co chciałaś, nawet tutaj nie uciekniesz przed książkami.
Zsunęła się z parapetu i przeszła do kuchni. Otworzyła szafkę i wyciągnęła z niej pudełko ciasteczek bezowo-czekoladowych, kruche ciasteczka z gorzką czekoladą i ptasie mleczko. Obładowana łakociami rozgościła się w salonie i kręciła się w kółko ze ściągniętymi brwiami, zastanawiając się czego zapomniała. Otworzyła usta, a wtedy ktoś zaczął pukać do drzwi. Zamknęła oczy i skierowała się do korytarza. Otworzyła drzwi i uśmiechnęła się widząc sąsiada z dołu.
- Chyba czytasz mi w myślach - powiedziała zerkając na ciemnoniebieską butelkę w jego dłoni.
- No wiesz. Trzeba jakoś przywitać nową sąsiadkę.
- To mam nadzieję, że lubisz Star Treka, bo właśnie miałam oglądać.
- A masz drugą część?
- Oczywiście. Zapraszam. - Otworzyła szerzej drzwi i wpuściła go do środka, zamykając je na zamki. Owszem budynek był chroniony, ale lepiej być ostrożnym.
* Cytat Williama Szekspira
** Cytat wymyślony przeze mnie :)
Fajne to! :)
OdpowiedzUsuńObserwuję. A więcej się rozpisze pewnie przy kolejnym rozdziale :)
Pozdrawiam! :D
http://let---it---go.blogspot.com/ - zapraszam!
Witaj! :)
OdpowiedzUsuńJesteś znudzona wyglądem swojego bloga? Próbowałaś zamawiać szablon na znanych szabloniarniach, ale odmawiały z powodu siatkarskiej tematyki?
Jeśli tak, to serdecznie zapraszam Cię do Jagodowego zagajnika – nowej, siatkarskiej szabloniarni. :)
Pozdrawiam, Jagoda :)
Zapraszam http://siatkowka-w-szpilkach.blogspot.com :) Przepraszam za spam :c
OdpowiedzUsuńczytam to i czytam i dochodzę do wniosku, że to jest wspaniałe! też piszę bloga ale Twój talent do pisania to jest jakaś agia. będę tutaj stałym gościem i również zapraszam do siebie. czekam na rozdział pierwszy ;* http://volleyball-its-my-life.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że kieruję to tutaj, ale nie wiem gdzie indziej się z Tobą skontaktować
OdpowiedzUsuńz tej strony autorka Listy Siatkarskich Opowiadań http://kibicowelove.blogspot.com/p/opowiadania-warte-polecenia.html Rozbudowuję ten spis i z tego powodu chciałabym, abyś określiła gatunek każdego ze swoich opowiadań (obyczajowe, dramat, melodramat, romans, komedia itp.). Będę wdzięczna, ponieważ dużo mi tym pomożesz :)
PS. Twoje opowiadania, jakie są na LSO to
http://just-tonight-i-would-fight.blogspot.com/
http://oszukanii.blogspot.com/
http://yday-tday-nday.blogspot.com/
http://kosakowska.blogspot.com/
Jeżeli masz jeszcze jakieś siatkarskie opowiadania, a chcesz je dodać do listy to możesz mi podać linki, a je dodam bez dodawania od Ciebie zgłoszenia. Oczywiście wraz z linkiem w tym przypadku poproszę o określenie gatunku:)
Przepraszam za zawracanie głowy:-)
"Tak, ciąża w wieku 20 lat zmieniła wszystko. Przede wszystkim sprawiła, że zostałam kompletnie sama. Rzucono mnie na głęboką wodę i jedyne co mogłam robić to starać się, żeby nie utonąć. Nie raz życie sprawiało, że zachłysnęłam się wodą. Nie potrafiłam nawet troszkę zbliżyć się do brzegu. Dołujący był fakt, że tak na prawdę nikt tam na mnie nie czekał, bo nie było nikogo komu by na mnie zależało."
OdpowiedzUsuńStartuje z nowym blogiem ;) To był fragment prologu. Jeśli cię zaciekawiłam zajrzyj, oceń nawet jeśli miałyby to być słowa krytyki chętnie je przyjmę ;)
http://only-i-want-is-you.blogspot.com/